9/29/2014

[218]

Jutro mam na tę zabójczą godzinę, 7 10, ale nie chce mi się już spać po tym, jak odezwał się znajomy z Wiednia. Nie rozmawialiśmy ze dwa miesiące, więc fajnie było odświeżyć kontakt. Świetny człowiek po prostu, chyba pod wszystkimi względami, mój autorytet.
Ten weekend zamiast dodać mi sił, wykończył mnie. Zrobiłem mniej, niż powinienem, ale mówi się trudno, to co zrobiłem to i tak dużo. Chociaż się wyspałem. Przynajmniej na jutro jestem jako-tako przygotowany. Już nie mogę doczekać się jutrzejszej dyskusji o zagubionym kluczu, bez pomocy 'protektora' pewnie się nie obejdzie haha. A tak serio, chcę wziąć klucz zapasowy i dorobić 2 egzemplarze, jeden dla szkoły, a drugi dla siebie (ale ciii, tajemnica). Cieszę się, że deklarację maturalną złożyłem już w zeszłym tygodniu. Teraz tylko trzeba ustalić formalnie dostosowania.
Zawsze po rozmowie z tym moim znajomym, który osiągnął już de facto bardzo wiele, a o wiele wiele więcej jeszcze dopiero przed nim, jak spojrzę na posty tudzież komentarze ludzi z mojej klasy czy szkoły na Facebook'u zaczynam się śmiać, z ich stylu, z ich 'problemów', z ich kultury, a raczej jej braku etc. Jak patrzę na nich w szkole mam tak samo. Oczywiście nie wszystkich. Wiem, trochę chamsko to brzmi, ale tak jest.
Prowiant (sałatka + kanapeczki) na jutro już zrobione, więc teraz tylko się spakować, wziąć prysznic i spać.
R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie informuję, że wszelkie formy dyskredytowania mnie i moich poglądów nie będą tolerowane, a komentarze tego typu - niezwłocznie usuwane.