9/19/2014

[227] Piąteczek

Było tak jak chciałem, a mianowicie na HiS rozmawialiśmy o aktualnej sytuacji politycznej w Polsce i na świecie, nie zajmowaliśmy się na szczęście historią. W klasie Sorka zrobiła podobno wczoraj awanturę, że nic im się nie chce robić, w związku z czym będą mieć normalne lekcje z podręcznikiem. Mi też to chciała zafundować, ale powiedziałem, że ja się w żadnym stopniu nie utożsamiam z tą klasą, a należę do niej tylko formalnie, bowiem cokolwiek łączy mnie tylko z dwoma kolegami z tejże klasy, a z klasą jako taką - zupełnie nic. I podziałało, bo to (smutna) prawda.
Tak więc historia przebiegła przyjemnie, na koniec rozmawialiśmy sobie jeszcze o lekarzach w naszym mieście. Doszliśmy do wniosku, że teraz coś takiego jak 'powołanie' prawie nie istnieje, większości lekarzy zależy tylko na kasie. Smutne...
Miałem tylko historię, więc po lekcji pokręciłem się jeszcze chwilę po szkole, po czym pojechałem do domu. Porobiłem sobie trochę cytologii i ustalania wzorów związków. Koło 17 poszedłem na rower. Poszedłem sam, bo nikt nie miał czasu. Miałem zamiar zrobić standardowe 15 km, ale tak dobrze mi się jechało, że zrobiłem ostatecznie 25 w godzinę. Nie najgorzej, biorąc pod uwagę, że na górskim raczej siłą rzeczy nie mknie się zbyt szybko. Spaliłem 600 kalorii, więc kiedy wróciłem do domu, mogłem z czystym sumieniem zjeść obiad (w sumie to nawet całkiem zdrowy). Zanim wziąłem prysznic, poszedłem z psem na spacer i zjadłem rzeczony obiad, zrobiła się 20. Nic więcej nie chciało mi się robić, więc obejrzałem jakiś film sensacyjny, śmieszny swoją drogą.
Jutro muszę pouczyć się cytologii i nerwowego, zrobić pierdylion zadań z chemii i trochę z matmy. Nie mogę się zebrać do tego 'Wesela' jakoś.
Chyba będę zaraz zbierać się spać, bo rower mnie pozytywnie wykończył. Nie wiem, jak to zrobiłem, ale tak dziwnie wczoraj się ułożyłem w trakcie snu, że przy odwracaniu głowy w prawo, okropnie boli mnie ta strona karku. Najgorsze jest to, że już kilka razy smarowałem maścią przeciwbólową, jednak nic to nie pomogło. Robiłem sobie masaż, nagrzewałem to miejsce, rozciągałem i nic. Tabletek nie chcę brać, bo nie bardzo mogę. Nie mam pojęcia, jak to się stało, pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. I przecież nawet śpię zawsze bez poduszki, bo to dobrze robi na plecy... Miejmy nadzieję, że dziś będzie lepiej.
R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie informuję, że wszelkie formy dyskredytowania mnie i moich poglądów nie będą tolerowane, a komentarze tego typu - niezwłocznie usuwane.