10/18/2014

[199] !

Już piszę, piszę. Więc w skrócie to tak:
leci w miarę spokojnie, wczoraj na matmie robiliśmy dalej tę cudowną trygonometrię. Muszę w ten weekend przysiąść i wreszcie ogarnąć to porządnie. Później miałem bio, zrobiliśmy już w sumie 3 tematy z 3. części (idę jak burza, wiem). Następnie na niemieckim jakieś zadania słuchanie i czytanie + na wtorek mam napisać kolejne wielkie wypracowanie.
Dzisiaj natomiast miałem tylko historię. Kończyliśmy film "Powstanie i medycyna. Chcieliśmy żyć" - wspomnienia lekarzy i sanitariuszek z Powstania Warszawskiego. Bardzo serdecznie polecam, uważam, że dla przyszłych lekarzy jest to mega ciekawe. Dyskutowaliśmy też o "Mieście 44" i utwierdzam się w przekonaniu, że film mi się podobał (z wyjątkiem tych kilku efektów specjalnych, ale to nieistotne). Później złożyłem w końcu dokumenty do dostosowań na maturze, w sumie siedziałem w szkole gdzieś do 12 30. Następnie pobiegłem do kina na kolejny film. Piszę 'pobiegłem', bo seans zaczął się już o 12 20. Ale jak się okazało, były to tylko reklamy, które trwały gdzieś do 12 50, więc luzik.

Owym filmem był film "Bogowie". Być może będę trochę nieobiektywny, bo moja rodzina miała i ma sporo 'sercowych' problemów, ale w skali 0-10 oceniam ten film na 12. Nie, 15. Zaczynając od muzyki, przez obsadę (Kot, Englert, Opania etc.), scenografię, realizm, a na fabule kończąc, film jest kapitalny. Postać Profesora Religi wykreowana przez Tomasza Kota - znakomita. O ile seanse w kinach zazwyczaj mi się dłużą, to ten przeleciał w oka mgnieniu. Dodam, że na ten film, po raz pierwszy w życiu, poszedłem całkiem sam, bez żadnych kolegów, koleżanek itd., którzy by mnie rozpraszali. Znowu tym, co mnie najbardziej poruszyło była śmierć pacjentów. Zobaczyłem, jak wielką odporność psychiczną musi mieć lekarz. Niemniej jednak warunki, panujące w tamtych, wcale nie tak znowu odległych (10 lat przed moim przyjściem na świat) czasach; determinacja, siła i nieugiętość Profesora Religi zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Również Jego impulsywność i bezkompromisowość. Inną rzeczą, która bardzo mi się spodobała, było ukazanie postaci Profesora wielopłaszczyznowo. Nie został stworzony bohater-posąg, ale zwykły człowiek, który pali, pije i... łowi ryby. Wiem, piszę bardzo wzniośle, ale ja właśnie w ten sposób odbieram tego typu przekazy. I absolutnie nie utożsamiam się z innymi widzami, którzy gdy tylko było cokolwiek na pozór zabawnego, od razu się śmiali. Nie, na tym filmie nie ma momentów, w których powinno się śmiać. Może ktoś powie, że nie jestem do końca normalny, ale końcówka, a mianowicie przejście ze sceny do słynnego zdjęcia i do tego ta muzyka dosłownie mną wewnętrznie wstrząsnęły, nie przesadzam!

Podsumowując powyższe: film "Bogowie" bardzo mocno polecam, gdyż jest on, moim zdaniem, arcydziełem polskiej sztuki filmowej. I prawie na pewno w ten weekend wybiorę się na niego drugi raz!

R.
Foto:
http://static1.stopklatka.pl/library/2D/EB/bogowie-2.jpg/1.0/bogowie-2.jpg
http://film.org.pl/wp-content/uploads/2014/08/film.org.pl_20140401183628827.jpg

2 komentarze:

  1. Ja byłam od razu na premierze :D film robi ogromne wrażenie i według mnie jest zrobiony po prostu idealnie, lubię narzekać, marudzic, a tu nie było się do czego przyczepić. Aktorzy, gra, scenografia, scenariusz, muzyka, tytuł - wszystko bylo swietne.
    Ciesze sie, ze Tobie tez sie spodobal :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest świetny, to prawda :) W ogóle w tym roku było kilka niezłych polskich filmów, np. Jack Strong. Oby tak dalej :)
      Również się cieszę, że film przypadł Ci do gustu :)

      Usuń

Uprzejmie informuję, że wszelkie formy dyskredytowania mnie i moich poglądów nie będą tolerowane, a komentarze tego typu - niezwłocznie usuwane.