8/19/2014

English

Miałem ambitne plany, że dziś wezmę się wreszcie za matematykę. Niestety, tylko na planach się skończyło, jutro pójdzie mi lepiej, bo wreszcie nie muszę nigdzie wychodzić z domu. Miałem robić ciągi. Jednak nie wyspałem się przez zmianę leków, a koło południa musiałem wyjść z domu, znowu do lekarza, a potem jeszcze kilka innych spraw. I tak zeszło do 17. Pogoda również nie nastraja do robienia czegoś produktywnego, zacząłem czytać "Chłopów", ale przerwałem, bo zasypiam po prostu. Pochmurno, zimno, pada deszcz brr... Nienawidzę takiej pogody.
Muszę się pochwalić, że wreszcie zapisałem się na kurs angielskiego, z tym że nie wiem wciąż, na jaki poziom, bo test wstępny i rozmowa z lektorem jeszcze przede mną. Boję się, żeby nie wyszło jakieś 'Elementary', bo z angielskiego jestem naprawdę słaby, choć w szkole, jako jedna z kilku osób w klasie, mam 6. Ot taki paradoks.
Szkoła bardzo mi się spodobała, utwierdziłem się w przekonaniu, iż jej renoma jest uzasadniona. Chociaż to może dlatego, że właścicielka jest znajomą mojej mamy i trochę inaczej mnie traktowała? Nie wiem, ale raczej nie. Cena kursu nie zachęca, chociaż za 4 godziny w tygodniu musiałbym zapłacić x razy więcej. Poza tym taka grupa, częste kartkówki, testy, prace domowe, odpowiedzi ustne dużo bardziej motywują do nauki niż prywatne lekcje. Trochę chodziłem na takowe i pamiętam, że nie robiłem nic związanego z angielskim poza tymi zajęciami. Próbowałem też innej szkoły językowej, ale niestety potwierdziło się, że nie warto chodzić do tych nowych, bez doświadczenia i przede wszystkim bez rekomendacji British Council. Ale z FCE chyba nici, przynajmniej w tym roku. Może za 3-4 lata zrobię od razu CAE? Czas pokaże...
Inną sprawą jest, że na nauce języków nie należy oszczędzać. Uświadomiła mnie o tym znajoma doktorantka, mówiąc, co brane jest pod uwagę podczas rekrutacji na studnia III stopnia tudzież podczas aplikowania na stanowiska naukowe na uczelniach wyższych. Wiadomo, liczą się publikacje naukowe, udział w konferencjach, ale znajomość języków obcych również jest bardzo ważna. Jeżeli ktoś mierzy wysoko, powinien zawczasu się tym zainteresować, bo na V czy VI roku może być zwyczajnie za późno (powiedział ten, który dopiero w wieku 18 lat bierze się poważnie za angielski). Dobrze jest również znaleźć sobie na uczelni życzliwą osobę wśród kadry naukowej, aby pomogła ona w dalszej karierze. Chociaż jeżeli czyjeś aspiracje kończą się na siedzeniu jako lekarz POZ albo w poradni, to oczywiście nie musi tego robić. Natomiast jeśli komuś zależy na tytułach, zaczynając od dr a kończąc na prof., to wszystko jest bardzo istotne.
Wiem, wybiegam bardzo daleko w przyszłość, ale wolę planować wszystko z dużym wyprzedzeniem, póki co ta metoda nigdy mnie nie zawiodła. Ale to dlatego, że wybieram sobie realne cele do osiągnięcia, znajdując jednocześnie odpowiednie środki do ich realizacji.
R.
A to tak żeby nie zasnąć w tę okropną pogodę:
P.S.
À propos angielskiego pozdrawiam serdecznie osobę, która albo ma tak ustawiony IP, albo rzeczywiście jest z USA, i regularnie odwiedza mojego bloga.

R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie informuję, że wszelkie formy dyskredytowania mnie i moich poglądów nie będą tolerowane, a komentarze tego typu - niezwłocznie usuwane.