8/15/2014

Z serii "Pomysły R." vol. 1

Mam pomysł. Niby prosty, ale może dzięki niemu lepiej przygotuję się do matury? Zobaczymy... Mianowicie chcę wstawiać tu regularnie krótkie notki, o tym co zrobiłem danego dnia. Po co? Ot tak, dla motywacji. Ciekawe jak mi to będzie wychodziło w praktyce, znając mój słomiany zapał do wszystkiego...
Doszły wreszcie repetytoria ze WSiPu do bio, chemii i matmy R. Pierwsze wrażenie jest bardzo okej, zobaczymy, jak będzie potem. Cenię sobie minimalizm, a te właśnie na takie wyglądają (nie, nie oceniam książki po okładce, choć ta też jest minimalistyczna - trochę je przejrzałem). Jest też do nich platforma internetowa, tylko pytanie, czy będzie mi się chciało z niej korzystać, hmmm... Mogłyby być w sumie troszkę tańsze, bo za trzy książki zapłaciłem coś koło 220 zł. No ale, matura swoje kosztuje. Zdaję sobie sprawę, że to i tak nic w porównaniu np. z ceną  kompletu Bochenka albo angielskiego Nettera. Jak dobrze, że CMUJ ma Skawinę, Konturka itd.

Muszę przyznać, że jednak 1,5 miesiąca bez szkoły, nauczycieli, stresu zrobiło swoje. Odzyskuję wiarę w siebie, mam coraz większą ochotę na naukę, robienie zadanek, oby tak dalej, przyda się.
Teraz czekam jeszcze na vademecum do polskiego z Operonu, podręcznik do matmy i do bio z jakimiś tam arkuszami maturalnymi. Zobaczymy, co przyślą, jestem bardzo ciekawy tej 3. części podręcznika, tzn. czy jest tak samo gruba jak dwie poprzednie. A tak poza tym, to już chyba wszystko inne mam. I tak najważniejsze jest to, przynajmniej z bio, żeby przerobić wszystkie arkusze z poprzednich lat, majowe, czerwcowe, sierpniowe, styczniowe itd., na szczęście wszystkie już zgromadzone w jednym folderze :)
Czy wspominałem już, co planuję zdawać na maturze? Chyba nie... Więc oczywiście polski pp + matma pp + niemiecki pp, a do tego mieszanka wybuchowa: bio R, chem R, matma R, niemiecki R i może jeszcze polski R. Z polskim zobaczymy, myślę, że mogę spróbować, ponieważ sorka i tak robi nam rozszerzone rozszerzenie, pomimo tego, że teoretycznie mamy podstawę (ale mi to w sumie nie przeszkadza; uważam, iż jakieś pojęcie o kulturze, historii trzeba posiadać, a nie mieć założone klapki na oczy i żyć tylko bio, chemią i matmą względnie fizyką - to JEST CHORE). Poza tym możliwe, że wystartuję w tym roku w OLiJP, jeżeli czas pozwoli.
W ogóle ten rok szykuje się najcięższy, jak do tej pory. Maturą się bardzo nie spinam, nie muszę mieć wyników >90%, gdyż wstęp na lek i tak mam (chociaż takowe są bardzo mile widziane). Niemniej jednak wypadałoby pozdawać te biologię, chemię itd. na przynajmniej 80%, żeby nie było później wstydu na studiach. Planuję też wziąć się wreszcie poważnie za mój angielski i zrobić w końcu chociaż FCE (wiem, trochę żałosne jak na ten wiek, ale chyba lepiej późno, niż wcale). W przyszłym tygodniu zapiszę się na kurs. Do tego w grudniu zdaję egzamin DSD II, czyli z niemieckiego na poziomie C1. Chociaż jeden język będę znał biegle :D Myślałem też o prawie jazdy, ale stwierdziłem, że przez najbliższe 7 lat nie będzie mi ono do niczego potrzebne, a oprócz tego i tak mam sporo zajęć. Więc odpuszczę je sobie, przynajmniej do następnych wakacji, jak już będzie więcej luzu. Czy o czymś zapomniałem? A tak, chciałbym wrócić do biegania, ale nie mogę się do tego zebrać, bo musiałbym kupić nowe buty i inne drobiazgi, jednak póki co mi się nie chce. Jak przyjdą mi do głowy nowe cudowne pomysły, jak tu sobie jeszcze dowalić, to się nimi z Wami podzielę, a tymczasem lecę poczytać.
R.
Aktualnie słucham:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie informuję, że wszelkie formy dyskredytowania mnie i moich poglądów nie będą tolerowane, a komentarze tego typu - niezwłocznie usuwane.