9/02/2014

[244] Bałagan

Piszę krótko, bo jestem zmęczony i nie mam za bardzo siły. Rano byłem u lekarza, nie zdążyłem nawet zjeść śniadania. Później pojechałem do szkoły, poumawiałem się wstępnie na lekcje. Koło 10 30 wróciłem do domu, by na 13 30 znowu jechać do szkoły, ale tym razem już rowerkiem. Odbyłem kolejną rozmowę z dyrektorem, który powiedział, żebym póki co nie umawiał się z nauczycielami. Już trochę za późno hehe. No ale, mam nadzieję, że głowy mi nie urwie. Po tej rozmowie ustaliłem jeszcze terminy dwóch lekcji, odebrałem dyplom z wczoraj (nawet fajny). Jutro mam już pierwszą lekcję - biologię, w związku z czym musiałem powtórzyć, a właściwie nauczyć się od nowa, krążenia i immunologicznego. Krwionośny wydaje mi się, że umiem. Gorzej odpornościowy, stanąłem na odporności swoistej, której nie mogę zrozumieć. Mam nadzieję, że sorka, jak już mnie jutro gruntownie przepyta, wytłumaczy mi to. A tymczasem padam, spałem może z 6 godzin, na nogach jestem od 6 30 (czyli ponad 16 godzin), a jeszcze muszę siąść raz nad planem, ażeby ułożyć go od nowa oraz poczytać trochę tych "Ludzi bezdomnych". W ogóle bardzo dobrze się czyta tę książkę, wciągnęła mnie. Kurczę, rok szkolny się jeszcze dobrze nie zaczął, a ja już jestem zmęczony wieczorem, oj niedobrze to wróży...
A w ogóle hit dzisiejszego dnia. Mamy bowiem od tego roku dziennik 'elektryczny', przynajmniej według mojej biolożki i polonistki.
I znowu nie posprzątałem w pokoju.
R.
Słucham sobie przed snem (albo przy nauce biologii), wycisza i relaksuje:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie informuję, że wszelkie formy dyskredytowania mnie i moich poglądów nie będą tolerowane, a komentarze tego typu - niezwłocznie usuwane.